QUEBEC'96
Tytuł: |
Quebec'96 |
Miejsce: |
Kanada, Quebec City - Pavilion De La Jeunese |
Data: |
8 luty 1996 |
Źródło: |
Prv |
Trasa: |
The X Factour (USA & Canada) |
Pełny koncert: |
+ |
Wydawca: |
N/A |
Ocena: |
3 |
Czas trwania: |
103:47 min. |
Tracklist :
1. | Man On The Edge | 3:49 |
2. | Wrathchild | 2:42 |
3. | Heaven Can Wait | 7:17 |
4. | Lord Of The Flies | 4:51 |
5. | Fortunes Of War | 8:32 |
6. | Blood On The World's Hand | 5:48 |
7. | Afraid To Shoot Strangers | 6:40 |
8. | The Evil That Men Do | 4:09 |
9. | The Aftermath | 6:18 |
10. | Sign Of The Cross |
10:45 |
11. | 2 Minutes To Midnight | 5:19 |
12. | The Edge Of Darkness | 6:53 |
13. | Fear Of The Dark | 7:13 |
14. | The Clairvoyant {cut} | 2:25 |
15. | Iron Maiden | 4:56 |
16. | The Number Of The Beast -encore | 5:05 |
17. | Hallowed Be Thy Name -encore | 7:18 |
18. | The Trooper -encore | 3:47 |
Szczerze mówiąc to
chciałem tą recenzje rozpocząć słowami, które powszechnie uważane są za
nieparlamentarne.
Słowa, które chciałem skierować do wszystkich osób krytykujących Blaze'a.
Może wystarczy jedno? - Spadajcie na drzewo. Iron Maiden to potęga bez względu
na wasze opinie.
Zacznijmy jednak od oceny jakości tego nagrania - rzekłbym typowe nagranie z
publiczności...kiepsko słyszalne gitary, zagłuszająca muzykę publiczność.
Z basem, perkusją i wokalem jest w porządku - są jakby na pierwszym planie.
Występ Maiden w Quebecu inaugurował pierwszą trasę zespołu po Ameryce Północnej
z Blazem na wokalu.
I? Chciałoby się powiedzieć : koncert życia! Kanada zgotowała fantastyczne
przyjęcie! Publika reaguje bardzo żywiołowo, śpiewa, bawi się. Choć "The X
Factor" nie sprzedawał się najlepiej w tej części świata to słuchając tego
występu odnosi się wręcz przeciwne wrażenie :)
Sam zespół również przygotował się celująco na spotkanie z Kanadyjczykami, czuje
się tu tą energię i żywiołowość, która charakteryzuje Maiden od ponad kilkunastu
lat! Bayley śpiewa nienagannie i tak jak pisałem na początku - osoby, które nie
doceniają Blaze'a nigdy nie doświadczą tej bożej iskry emanującej ze sceny
choćby podczas koncertu w Quebec.
Ciekawostka to "Heaven Can Wait" - chyba dawno Ironi nie spieprzyli tak swojego
kawałka. Środek utworu kompletnie się im rozjechał. Janick gra co innego, Steve
jeszcze coź innego, Nicko próbuje ratować sytuacje wychodząc trochę do przodu z
rytmem co zamiast poprawić sytuacje jedynie ją pogarsza. Blaze również gubi się
z tekstem - nie wie czy ma śpiewać czy czekać aż reszta chłopaków się z powrotem
zgra..Krótko mówiąc - niezła komedia :)
Podsumowując ten wywód, zachęcam wszystkich do zdobycia tego bootleg'a i chociaż
nie grzeszy on najlepszą jakością to nie zmienia faktu, iż takie perły powinny
znaleźć się u każdego maniaka Maiden na półce.