RETURN OF THE BEAST
Tytuł: |
Return Of The Beast |
Miejsce: |
U.S.A., CAL, Los Angeles - Greek Theatre |
Data: |
30 lipca 1999 |
Źródło: |
Prv |
Trasa: |
The Ed Hunter Tour (USA & Canada) |
Pełny koncert: |
+ |
Wydawca: |
N/A |
Ocena: |
4+ |
Czas trwania: |
97:25 min. |
Tracklist :
1. | Intro (Transylvania) |
2:55 |
2. | Aces High | 5:03 |
3. | Wrathchild | 2:43 |
4. | The Trooper | 3:51 |
5. | 2 Minutes To Midnight | 5:50 |
6. | The Clansmen | 10:43 |
7. | Wasted Years | 4:46 |
8. | Killers | 4:22 |
9. | Futureal | 3:05 |
10. | Man On The Edge | 4:05 |
11. | Powerslave | 6:58 |
12. | Phantom Of The Opera | 9:08 |
13. | The Evil That Men Do | 4:04 |
14. | Fear Of The Dark | 7:13 |
15. | Iron Maiden | 4:53 |
16. | The Number Of The Beast -encore | 4:42 |
17. | Hallowed Be Thy Name -encore | 7:20 |
18. | Run To The Hills -encore | 4:15 |
19. | Outro (Always Looking On The Bright Side) -encore | 1:29 |
Najlepszy zapis z trasy "Ed Hunter
Tour" tak w skrócie mógłbym opisać jakość dźwięku.
W ocenie wahałem się nawet czy nie dać temu bootlegowi "5-" ale ponieważ są
pewnie braki, zdecydowałem się na taką ocenę jaka jest. A jakie to braki? Bruce
jest trochę cicho w stosunku do całego zespołu, na gitary też czasami można
ponarzekać.
Pomimo, że jest to koncert nagrywany z publiczności jakość "porywa". Sam show
jest ciekawy, różni się trochę od innych.
Dickinson narzeka na muzykę w Stanach, przypomina także nam koncert z Los Angeles z 1984 r. charakterystycznym zwrotem "Scream For Me Long Beach Arena" – szkoda tylko, że koncert ten tam się nie odbywał. Tu chciałbym wrzucić swoje trzy grosze dotyczące tego koncertu. Jak wiadomo obecnie w USA prawdziwa scena heavy metalowa prawie, że nie istnieje i dlatego też Maiden gra "tylko" w tym miejscu (Greek Theatre). Dla mnie To właśnie obniża trochę punktacje w ocenie samego koncertu. Słuchając miałem wrażenie, iż zespół gra w jakimś klubie przy publiczności liczącej około 100 osób. Mając na uwadze takie koncerty jak Donington czy Rio np. "Hallowed Be Thy Name" brzmi tutaj strasznie blado, akustyka jest dziwna, publika "w miarę" cicha. Niestety nie spotkałem się dotychczas z bootlegiem z trasy "Ed Hunter Tour" na miarę Dynamo 2000 dlatego ten zapis można uważać za bardzo dobry.